Język jako narzędzie polityczne
W świecie globalnego kapitału nasz opór również musi mieć formę globalną. Pojedyncze działania lokalne – nie osadzone w szerszej walce – na dłuższą metę nie przynoszą realnej zmiany. Globalna walka to nie tylko głośne akcje i protesty. To przepływ informacji, wymiana poglądów, doświadczeńi umiejętności. To KOMUNIKACJA, a ta wymaga narzędzia – języka.
Język to siła
Musimy zdać sobie sprawę z tego, jak wielka siła tkwi w języku, zwłaszcza kiedy prowadzone przez nas działania trafiają do osób pochodzących z różnych krajów lub regionów.
Jest to widoczne zwłaszcza podczas spotkań, w których biorą udział osoby nie komunikujące się tym samym językiem lub z różnym poziomem umiejętności. W takich przypadkach uczestnicy i uczestniczki, które płynnie operują dominującym językiem lub osoby komunikujące się w więcej niż jednym języku stoją na pozycji uprzywilejowanej i często mają większy wpływ na przebieg dyskusji czy proces podejmowania decyzj. A przecież nie zawsze mamy wpływ na to, jak przebiega proces naszej nauki, ile pieniędzy i czasu mamy na korepetycje, czy możemy pozwolić sobie na zagraniczne wyjazdy, podczas których uczymy się innych języków. Buduje to nieformalną hierarchię opartą o wykluczenie osób, które nie rozumieją, rozumieją mniej lub nie czują się komfortowo wypowiadając się w innym języku.
Interpretacja i tłumaczenie – wyrównywanie szans
Biorąc pod uwagę siłę i pozycję, jaką daje nam posługiwanie się językiem, ruchy oporu musiały zmierzyć się z tym problemem i wypracować narzędzia, dzięki którym w róznorodne procesy mogą się włączyć wszystkie zainteresowane osoby. Coraz większą uwagę zaczęto przywiązywać do tłumaczenia spotkań i dawania ludziom możliwości słuchania i wypowiadania się w języku, który rozumieją.
Jednak komercyjne firmy oferują swoje usługi w zawrotnych cenach, a koszty pokrycia jednego spotkania czy konferencji zbliżone są do kosztów samodzielnego zakupu sprzętu! Z tą różnicą, że raz zakupiony sprzęt możesz wykorzystywać w przyszłości, a za kolejną konferencję obsługiwaną przez firmę znowu musisz płacić kuriozalne stawki.
Oddolna walka oznacza oddolną organizacje – także interpretacyjną. Tłumaczenie wielojęzykowych spotkań, uciekanie od języków kolonialnych kiedy to tylko możliwe i stwarzanie przestrzeni dla języków regionalnych, mniejszościowych – to wyrównywanie szans i realne włączanie w dyskusję wszystkich osób. Sprzęt, który dostępny jest teraz także w polsce, sprowadzony został właśnie w tym celu.
Nie skazujmy osób nierozumiejących głównego/najpopularniejszego języka spotkania na siedzenie w ciemnych kątach. Przeciwnie, stawiajmy czoła naszej różnorodności i czerpmy z niej siłę.
Interpretacja to nie tylko modne narzędzie. To odpowiedzialność każdej i każdego z nas. To walka klasowa, walka z systemem.
Zainteresował cię ten temat? Chcesz dowiedzieć się więcej? A może planujesz zorganizowanie wydarzenia z udziałem osób, które mówią w różnych językach? Przeczytaj poradnik, napisany przez kolektyw COATI. Znajdziesz tam informacje przydatne dla organizatorek, interpretatorek i osób, które zabierają głos w czasie spotkań wielojęzycznych.